Jesienią wielu z nas sięga po grabie, by szybko oczyścić ogród z kolorowych liści. Zagrabiony trawnik wygląda estetycznie, ale natura podpowiada coś innego – nie warto grabić wszystkich liści. Dlaczego? Bo pełnią one niezwykle ważną rolę w ogrodzie, sadzie czy na trawniku, szczególnie zimą.
Liście tworzą naturalną warstwę ochronną, która działa jak ciepła kołdra dla gleby. Dzięki niej delikatne rośliny, takie jak lawenda, funki czy młode krzewy ozdobne, nie zamarzają podczas mrozów i bezpiecznie czekają do wiosny. Ale to nie wszystko – w liściowych kopcach swoje zimowe kryjówki znajdują jeże.
Te niepozorne stworzenia są naszymi sprzymierzeńcami – zjadają ślimaki, larwy owadów i inne szkodniki, które mogłyby zniszczyć grządki i rośliny. Gdy brakuje im kryjówek, jeże przenoszą się w inne miejsca, a my tracimy ważnych pomocników w ogrodzie.
Liściowe sterty to również schronienie dla drobnych gryzoni, jak nornice czy ryjówki, które z kolei są pożywieniem dla sów i innych ptaków drapieżnych – a więc cała przyrodnicza układanka pozostaje w równowadze. Niektóre owady, w tym motyle czy trzmiele, też wybierają liście jako miejsce zimowej hibernacji.
Dlatego, jeśli chcesz mieć „czysty” trawnik czy przejrzystą ścieżkę – zgrab część liści, ale zostaw choć jedną większą kupkę w ustronnym miejscu. Zimą zamieni się ona w tętniącą życiem kryjówkę, a wiosną odwdzięczy się bogatszym, zdrowszym ekosystemem wokół Ciebie.
Może więc nie warto walczyć z każdym listkiem, lecz pozwolić im zrobić całą tę dobrą robotę?
Dodaj komentarz
Komentarze